Kochana, wrażliwa, delikatna, lojalna najwspanialsza Łezko, żegnaj.

Równo rok mieszkałaś z nami w azylu, w Twoim domu. Dostałaś łóżeczko, które kochałaś ponad życie bo w końcu je miałaś, swoje posłanko, które zawsze dzieliłaś z psią towarzyszką Pikulinką, która nie wiem jak przeżyję Twoje odejście. Kochałaś jeść i się tulić. Byłaś cudowną niewinną istotką. Zawsze gdzieś obok, szczękając i zachęcając do zabawy na trawie.

Myślałam że dostaniemy więcej czasu. Nie spodziewałam się tego, co dziś nadeszło.

Kocham Cię Łezulku, i pamiętaj nie byłaś bezdomna, byłaś moja.

Przyjęłam Cię do Czarującego Zakątka abyś tu mogła spokojnie dożyć swoich dni, jednak nie sądziłam, że te tak prędko nadejdą. Pomimo podawania leków, stan Łezki pogarszał się, organizm nie reagował na leczenie. Nic nie można było zrobić. Odeszła obok mnie, nie pozwoliłabym by odeszła sama dlatego gdy tylko zadzwoniła doktor Ola, by przekazać, że Łezka nie reaguje na leki, wsiadłam w auto by przeprowadzić ją przez Tęczowy Most.

Nikt nigdy nic dla niej nie zrobił, jej historia nikogo nie poruszała. Może jej odejście poruszy choć kilka serc, które pomogą spłacić walkę o jej życie.

Żegnaj.