Zagłodzony prawie na śmierć, wyłysiały, wyeksploatowany rodzeniem, z ogromnymi guzami owczarek niemiecki.
Taki obraz ukazał nam się kiedy w marcu 2021 roku, odpowiadając na apel lokalnych aktywistek pojechaliśmy po psa do województwa świętokrzyskiego.
Wiedzieliśmy, że prócz guzów na listwie mlecznej, najbardziej uciążliwym dla człowieka leczeniem będzie wielotygodniowe leczenie skóry (świerzb, zapalenie bakteryjne, łojotok). Intensywny nieprzyjemny zapach chorej tkanki i konieczność regularnych kąpieli leczniczych powodują, że nikt nie chce przyjąć takiego psa na dom tymczasowy.
Mieszkanie z tak śmierdzącym i chorym psem po prostu ludzi przerasta.
Psy w takim stanie zazwyczaj wiele tygodni przebywają w szpitalnych klatkach. Tam żyją i są leczone. Pochłania to także ogromne pieniądze bo koszt doby szpitalnej u psa wymagającego dodatkowo kąpieli jest bardzo wysoki.