Benio trafił pod naszą opiekę dość niespodziewanie. Wolontariuszki z Ostrowca Świętokrzyskiego, znalazły go na drodze. Pokryty kilogramami filcu, z odparzoną skórą i toną pcheł ciągnął za sobą długi, ciężki łańcuch! Nie wiemy, czy samemu udało mu się uwolnić z rąk „właściciela” – oprawcy, czy został wyrzucony, bo nie nadawał się już do pilnowania gospodarstwa.

Wiemy jedno – Benio nie przeżyłby kolejnego roku; skorupa z filcu odparzająca całe ciało nie dopuszczała powietrza. Benio by się ugotował, zjadany przez pchły i z piekącymi i bolesnymi ranami. Chociaż nie byliśmy na to przygotowanie, musieliśmy mu pomóc! I tym oto sposobem pod nasze skrzydła trafił pierwszy #przyjacielzwierz – Benio Przed nami wizyta u weterynarza, szereg badań, profilaktyka, leczenie duszy i ciała malutkiego, przerażonego pieska – sfilcowanej kupki nieszczęścia. 

Pomóż nam ocalić Benia! Przywróćmy go światu, wyleczmy i znajdźmy mu wspaniały kochający dom!