Jun 25, 2022
Niedawno pisaliśmy tak…Przyjaciel Zwierz pomaga wszystkim zwierzom! Oczywiście w miarę naszych możliwości… Jeśli sami nie specjalizujemy się w pomocy konkretnemu gatunkowi czy osobnikowi, szukamy pomocy wśród zaprzyjaźnionych fachowców.Sąsiadka z gminy szukała pomocy dla kawki że złamanym skrzydłem, która koczowała na jej posesji. Udało się bidulę złapać. Oczywiście wcześniej sprawdziliśmy, czy aby na pewno to jest dorosły ptak a nie podlot, który uczy się latać. Należy o tym pamiętać, kiedy wydaje nam się, że widzimy ptaka w potrzebie. Jeśli nie jesteście pewni, zróbcie zdjęcie czy film i zapytajcie specjalistów, bo co roku do ptasich azyli trafia bardzo dużo zdrowych podlotów, które wyrywa się z ich środowiska. A tymczasem ich rodzice gdzieś niedaleko pilnowali potomstwa, które tylko uczyło się latania i samodzielności!
Kawkę zawieźliśmy do ośrodka rehabilitacji ptaków przy siedzibie Mazowieckiego Zespołu Parków Krajobrazowych przy ul. Sułkowskiego 11 w Otwocku. To alternatywa dla przepełnionego ptasiego azylu w Warszawskim Zoo.
Trzymajcie kciuki za kawkę! Mamy nadzieję, że uda się jej pomóc
A teraz prawdziwa bomba!
Historia jak z filmu okazuje się że nasza Matylda to tak naprawdę Heksa i nie wychowana przez amatora a doświadczonego przyrodnika Pana Rafała Jak to możliwe, że będąc pod Warszawą odnaleźliśmy właściciela z Suwalszczyzny? Zacznijmy od początku Dostaliśmy zgłoszenie od Pani Ani która z przydrożnego baru przy granicy z Litwą zabrała przeganianą przez gości kawkę. Zabrała ją ze sobą do Warszawy szukając pomocy. Ptasie Azyle powiedziały że zdrowego ptaka wypuszczą bez nadzoru a dla oswojonej kawki w obcym miejscu może się to różnie skończyć…Przyjęliśmy ją do siebie szukając specjalistów którzy nam powiedzą czy kawkę da się ” zdziczyć” usłyszeliśmy jednak, że nie jest to możliwe. Postanowiliśmy że Matylda zostanie więc z nami i zrobimy wszystko by była bezpieczna ale mogła korzystać z wolności .Napisałam do mojej sąsiadki, która zawodowo związana jest z lasami czy może mi coś powiedzieć o kawkach. Magda zadzwonila do znajomego z suwwalszczyzny która ma kawkę, ale w czasie rozmowy okazało się że Kawka koledze w dziwnych okolicznościach zaginęła..Jako że miejsce znalezienia kawki to także Suwalszczyzna postanowiliśmy porozmawiać….Zadzwonił do mnie Pan Rafał z pytaniem czy kawka reaguje na imię Heksa, wolałam parokrotnie jednak nie reagowała Znakiem rozpoznawczym miał być też krótszy szpon w jednej nodze, który faktycznie okazał się krótszy Jakiekolwiek wątpliwości zniknęły gdy dałam Pana Rafała na głośnik by osobiście zawołał ptaka. Kawka na jego wołanie zareagowało bardzo żywo krzycząc podniecona do telefonu Także kochani, Heksa wraca do domu!!!!Na wieś, którą zna i gdzie wszyscy ją znają, do swojej rodziny, swoich rytuałów i ulubionych sąsiadów Tylko życie pisze takie scenariusze! Ciężko mi uwierzyć, że mamy takie szczęśliwe zakończenie Morał z tej historii jest taki:– pozory mogą mylić.– zawsze szukaj właściciela ( my szukaliśmy na grupach w necie a znaleźliśmy w najmniej oczekiwany sposób )– zanim zabierzesz oswojone zwierzę, pytaj w okolicy czy je ktoś poznaje! (Pani Ania znalazła Hekse 34 km od jej domu, pytała obsługi baru i gości zanim zabrała przeganiane zwierzę ze sobą i to dzięki Pani Ani tak naprawdę Heksa dostała opiekę i teraz szczęśliwie wróci do swojej rodziny.. Jednak Heksa sama nie dotarłaby do tego baru który był od jej domu zbyt daleko.. ktoś zabrał ją ze wsi gdzie ja WSZYSCY znali… Może też chciał pomóc a nie pytał okolicznych sąsiadów, a moze próbował ją ukraść? Tego już się nie dowiemy Tu link do całego artykułu o Panie Rafale i kawce(https://zielona.interia.pl/…/news-kawka-udomowiona…)